Brałam kiedyś udział w wykładzie Andreasa Starke pt.” Dlaczego jąkający się nie chcą mówić nienaturalnie – terapia jąkania „. Było to na samym początku mojej pracy, kilka miesięcy po dyplomie.
Mało jeszcze wtedy wiedziałam i umiałam. Zachłannie brałam udział we wszystkich dostępnych wykładach i szkoleniach związanych z logopedią, a możecie mi wierzyć, było ich wtedy naprawdę niewiele. Informacje o nich rozchodziły się pocztą pantoflową, ilość miejsc była limitowana, a poziom merytoryczny niezwykle wysoki. Przypominam: internet nie istniał od zawsze, choć trudno w to uwierzyć, żyliśmy i pracowaliśmy kiedyś bez komputerów.

wykład

Wracając do wykładu, który odbył się w mojej Alma Mater (Uniwersytet Gdański ).
Andreas tłumaczył dlaczego jąkające się osoby wolą się jąkać niż mówić w jakiś nienaturalny sposób.
Chodziło mu przede wszystkim o taki sposób mówienia, który ingeruje w tempo mowy, istotnie je spowalniając. Byłam wtedy świeżo po warsztatach u prof. Ariutiunian i ten sposób argumentacji nie bardzo do mnie przemawiał.
Pozostałe założenia terapeutyczne były u moich mistrzów podobne.
Oboje pracowali na to, by ich pacjenci mówili swobodnie i z radością, chociaż w tym tak bardzo istotnym aspekcie, jakim jest tempo mowy, tak bardzo się różnili.
Jako terapeutka jąkania również musiałam się zmierzyć z tym zagadnieniem.
I cóż, mogę powiedzieć jedno. Mowa moich pacjentów jest w moim przekonaniu naturalna, choć w obecnych czasach, gdy wszystko robi się bardzo szybko i często niedbale, nie przystaje to do obecnych „standardów” dykcyjnych. Jest po prostu piękna! terapia jąkania